Nastała jesień… Dla wielbicieli natury to czas mniejszej aktywności prac w ogrodach. Dla hobbystów – to zmora – bezczynności, dla tych mniej zafascynowanych ciężką fizyczną pracą, długo wyczekiwany odpoczynek. Listopad w ogrodzie jest miesiącem wilgotnym i niestety już nieco chłodnym. Dni stają się coraz krótsze z dość częstymi przymrozkami. W tym miesiącu kończy się niemal całkowicie okres wegetacyjny roślin. Tylko na niektórych możemy podziwiać jeszcze czerwone owoce: jarzębiny, kaliny, berberysów i irg. Z drzew liściastych pod wpływem podmuchów wiatru opadają ostatnie, brązowe liście.
Odlatują też skowronki – ostatnie opuszczające nas ptaki na zimę. Znikają też wszystkie cudnie brzęczące owady. Cała przyroda szykuje się na nadejście zimy… Zatem nie zrażamy się do obecnej aury, ubieramy się cieplutko, szykujemy termos gorącej herbaty z imbirem i zabieramy się do ostatnich prac w ogrodzie…
Porządkujemy rabaty i grabimy opadłe liście. Nie koniecznie musi to być nudna, żmudna praca, ale świetna zabawa, kiedy zaprosimy do niej nasze dzieci lub wnuki. Któż z nas nie chciałby dać nura w lekką, pachnącą pierzynę utkaną z suchych liści…?
Wykopujemy dalie, pacioreczniki i begonie bulwiaste. Po pierwszych przymrozkach zabezpieczamy posadzone na rabatach cebule tulipanów, narcyzy, hiacyntów i lilii. Glebę okrywamy około 5 centymetrową warstwą ściółki z torfu, kory lub pociętej słomy.
Przed nastaniem zimy solidnie podlewamy wszystkie liściaste i iglaste drzewa oraz krzewy zimozielone, ponieważ częstym powodem obumierania roślin w okresie zimy jest nie tylko mróz, ale również brak wody w glebie. W słoneczne dni woda odparowuje z gleby i jest dodatkowo wysuszana przez mroźne, suche wiatry.
Ściółkujemy korą powierzchnię wokół drzew i krzewów ozdobnych. Tworzymy kopczyki wokół roślin bardziej narażonych na przemarznięcie – magnolii, powojników wielokwiatowych, hortensji ogrodowych a krzewy zimozielone takie jak berberysy i różaneczniki okrywamy matami lub gałązkami drzew iglastych. Z zakładaniem zimowych osłon nie należy się jednak śpieszyć. Zazwyczaj zakładamy je dopiero przy regularnie występujących przymrozkach, kiedy wierzchnia warstwa gleby zaczyna przymarzać.
Zbieramy również ostatnie warzywa korzeniowe i kapustne. Na grządkach możemy pozostawić bardziej odporne na niskie temperatury jarmuż i pasternak. Co do jarmużu to warzywo, które przeżywa obecnie swój renesans i słusznie. Jest pysznym składnikiem koktajli warzywno-owocowych o właściwościach antynowotworowych i wspomagaczem numer 1 w walce z nadwagą dla wiecznie odchudzających się metodą „od poniedziałku zacznę”….Czyż nie wygląda apetycznie?
Listopad to czas na opryski drzew i krzewów owocowych. Dzięki nim zapobiegamy porażeniu roślin paskudnymi chorobami grzybowymi. Drzewka lepiej przygotujemy do zimy i zmniejszymy ryzyko ich zachorowania na przyszły sezon.
Przygotowujemy sadzonki na przyszły rok krzewów takich jak: jaśminowiec, dereń biały, liguster, pęcherznica i inne. Pobieranie jednorocznych, zdrewniałych pędów wykonujemy po opadnięciu liści, przed mrozami. Tniemy je na odcinki 20 centymetrowe i przechowujemy zanurzone pionowo w stale wilgotnym piasku np. w chłodnej piwnicy. Do wiosny ukorzenią się i będą gotowe do nasadzenia .
Pamiętajmy o trawniku. Grabimy liście, które spadły z drzew i krzewów. Nie zostawiamy ich, bowiem stworzą nieprzepuszczalną warstwę, która sprzyja rozwojowi pleśni śniegowej i innych niechcianych chorób grzybowych.
Wyjmujemy pompy i filtry z oczek wodnych, oczyszczamy je z mułu i glonów. Usuwamy wodę z małych i średnich oczek wodnych.
….i dokarmiamy ptaki. Nie zapominajmy zimą o naszych milusińskich. Zachęcam do kupienia lub zrobienia ptasiej stołówki…może takiej.
Zaliczam się do szczęśliwych posiadaczy niemalże „trzydziestoosobowego” stada wróbli, zamieszkujących mój ogród. Uwielbiam obserwować je podczas jesiennych dni. Ich zabawy, przekomarzania się, czasem lekkie bójki i momenty kiedy przylatują na taras, zaglądając w szyby, przypominając mi, że przyszła ich pora karmienia.
Takie chwile są osłodą na jesienną pluchę. Chociaż może trudno to sobie czasem wyobrazić, ale uważam, że jesień ma też swój urok. Można ją polubić za piękne kolory, za zapach lasu po deszczu, za zwolenienie tempa przyrody, ale i naszego, własnego, za chwile refleksji, za możliwość posiedzenia przy kominku z kubkiem gorącego kakao. To czas kiedy mamy możliwość nadrobienia zaległości ze sterty pietrzących się książek, nieobejrzanych filmów, na gry planszowe, na wyciszenie się i bycie samym ze sobą… Pozytywne myślenie na pewno doda uroku, nawet szarościom za naszym oknem.
A zatem trzymajcie się cieplutko…